Inflacja szaleje, a Polacy kupują coraz większe mieszkania – analiza rynku

W Polsce niedługo Inflacja osiągnie rekordowy poziom 6 procent, podczas gdy Polacy kupują mieszkania na potęgę.

Drewno, stal, beton i styropian – te elementy to podstawa podczas konstrukcji zarówno domów, jak i dużych budynków wielorodzinnych. Niestety, przez ostatnie kilka lat ich cena wzrosła o przynajmniej kilkaset procent. Wydawać by się mogło, że taka kolej rzeczy doprowadzi branżę deweloperską i budowlaną na skraj rentowności, a nawet sprowadzi niemały krach na rynku mieszkań nowych, jak i tych używanych. Dzieje się wręcz przeciwnie.

Szaleńczo rosnące ceny, a także problemy z kredytami nie powstrzymały Polaków, którzy to od lat decydują się na zakup coraz większych mieszkań. Metraże rosną z roku na rok, tak samo jak i cena. Z dostępnością też większych problemów nie ma, nawet jeśli planujemy zakup mieszkań w centrum Warszawy bądź też w bardzo dobrze ulokowanych logistycznie obszarach. Dlaczego tak się dzieje?

Przede wszystkim, spróbujmy dowiedzieć się skąd te zawrotne ceny za mieszkania

Bardzo krótką i zwięzłą odpowiedzią jest Covid. Pandemia koronawirusa, która od dwóch lat z powodzeniem niszczy gospodarkę światową to z pewnością jeden z ważniejszych powodów, dla których cena, tak naprawdę wszystkiego, rośnie jak szalona. Nie możemy jednak zapomnieć o tym, że nie wszystko możemy wytłumaczyć pandemią, lockdownami i innymi restrykcjami bądź utrudnieniami, jakie ten wirus nam zgotował.

Bardzo wysokie ceny mieszkań spowodowane są przede wszystkim rosnącymi kosztami materiałów, a na te wpływ ma już wiele czynników. Najbardziej podstawowym to wciąż rosnące wynagrodzenie minimalne. Jeśli wielkie firmy chcą utrzymać się na powierzchni, to muszą, zgodnie z prawem, płacić swoim pracownikom odpowiednie pensje. Dlaczego jednak pracodawca miałby ponosić koszty nowych, wyższych wynagrodzeń? To, co da pracownikom, odbierze sobie większą ceną za materiał, produkt czy usługi, które oferuje.

Innymi słowy, rosnące wynagrodzenie to jeden z czynników, który wpływa na obecną sytuację. Co więcej, podwyżka cen paliw, energii także ma zasadniczy wpływ na to ile płacimy za materiały budowlane i za firmy remontowe, a co za tym idzie za same mieszkania. Dostępność to kolejna kwestia problematyczna. Jeśli ostatnio kupowaliśmy meble w sklepie, to doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że niekiedy czas oczekiwania wydłużyć się może z miesiąca do nawet trzech miesięcy. I to dotyczy tak prostych, wydawać by się mogło, produktów jak szafka nocna czy drzwi, jak i całych zestawów kuchennych czy łazienkowych.

Wszystkie te czynniki wpływają na finalną cenę, jaką przyjdzie nam zapłacić za mieszkania – czy to nowe, bezpośrednio od dewelopera, czy używane.

Ceny rosną, inflacja też, czemu więc Polacy tak ochoczo decydują się na mieszkania?

Jaki jest jednak cel Polaków w kupowaniu mieszkań, które z roku na rok drożeją po kilka, kilkanaście procent? Jeszcze 5-6 lat temu średnia cena za metr kwadratowy małego mieszkania w Warszawie wynosiła 8 000 zł. Dziś za jeden metr mieszkania o podobnym metrażu zapłacimy aż 11 000 zł. Jest to wzrost o prawie 40%. Pokazuje to jak szaleńcze są obecne ceny, a bańka póki co nie zamierza pękać z bardzo prostego powodu – popyt przewyższa podaż, a co za tym idzie potrzeba nowych mieszkań jest wciąż tak samo duża jak było to kilka lat temu.

Wysokie ceny rosną i przez jakiś czas nie ma co liczyć na zmianę. Jest to przede wszystkim spowodowane tym, że chętnych na mieszkania nie brakuje – nawet przy obecnych cenach. Polacy bardzo często kupują mieszkania z uwagi na ogromne zyski. Są to tak zwani flipperzy. Zajmują się oni nie tylko mieszkaniami deweloperskimi, ale także okazjami z rynku wtórnego.

Choć przy tych drugich mają o wiele więcej pracy, to i tak z powodzeniem są w stanie na jednym mieszkaniu zarobić nawet i kilkadziesiąt tysięcy złotych. Co to dla nich oznacza? “Flipnięcie” dwóch mieszkań w roku wystarczy, aby przewyższyć średnią krajową. Kupują oni mieszkania, które następnie remontują i wykańczają pod klucz, a następnie sprzedają je z zyskiem.

Poza tym, nie możemy też zapomnieć o grupie osób, które robią podobnie, lecz decydują się na wynajem. To pozwala im na stabilny i wieloletni zarobek przy zachowaniu mieszkania, a co za tym idzie, możliwości późniejszego odsprzedania go z jeszcze większym zyskiem. Nie możemy też zapomnieć o kolejnej grupie zainteresowanych. To po prostu ludzie, którzy poszukują swojego własnego kąta. Sam fakt, że jest ich mniej niż połowa wszystkich kupujących stanowi świetny przykład jak bardzo zdominowany jest rynek deweloperski przez inwestorów i osób, które pragną uratować swój majątek przed szalejącą inflacją.

Artykuł napisany dzięki Perfect Space – Warszawskiej Agencji Aranżacji i Architektury Wnętrz.

Leave a reply

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

Aby zapewnić Tobie najwyższy poziom realizacji usługi, opcje ciasteczek na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookies". Kontynuując przeglądanie strony bez zmiany ustawień lub klikając przycisk "Akceptuję" zgadzasz się na ich wykorzystanie.

Zamknij